Siedzisz sobie pewnego, pięknego dnia w swoim warszawskim mieszkaniu i nagle dzwoni telefon. Okazuje się, że to twój dawno nie widziany przyjaciel – niech będzie, że z Krakowa. Informuje cię, że za dwie godziny będzie na Dworcu Centralnym, bo ma godzinę przerwy w podróży i chce koniecznie zobaczyć jakiś ciekawy fragment Warszawy. I wiesz co? Na twoim miejscu zignorowałbym Stare Miasto, Nowy Świat czy wjazd na ostatnie piętro Pałacu Kultury, ale pokazałbym mu… Plac Grzybowski. Bo w tym miejscu Warszawa w sposób idealny skondensowała się w pigułce. Słodko – gorzkiej, dodajmy. Jednak przyznaj się brachu, że początkowo zaczynasz kombinować co by tu zrobić, żeby się nie narobić. A zatem myślisz, że może wystarczy po prostu iść na piwo gdzieś do pubu na Centralnym. Niestety, przepisy PKP nie uwzględniają istnienia takich wesołych przybytków w obrębie dworców. „To może pójdziemy pochodzić gdzieś po okolicy”- kombinujesz sobie. Ale kiedy przypomnisz sobie jak wygląda otoczenie naszego Dworca Centralnego, tę niekończącą się krainę przejść podziemnych, niezliczoną ilość byle jak parkujących samochodów na powierzchni i wszechobecny raj dla bezdomnych, dochodzisz do wniosku, że to nie jest najlepsza idea. Pomysł z pokazaniem mu Złotych Tarasów nie wzbudził z kolei szczególnego uznania u twojego krakowskiego kolegi, bo – szczerze powiedziawszy – galerie handlowe w środku wszędzie wyglądają tak samo. ok7 W końcu przypominasz sobie moje słowa i zabierasz go na Plac Grzybowski. I bardzo dobrze, bowiem to właśnie na tym niewielkim skrawku powierzchni skondensowały się wszystkie elementy, które tworzą to miasto od lat. To tutaj – nie tylko na Placu ale i w jego bliskim otoczeniu – można znaleźć obok siebie: piękno i brzydotę, historię i nowoczesność, sztukę i kicz, czyli cchaos, który stanowi istotę Warszawy. A zatem na początku kolega zachwyci się na pewno ulicą Próżną, która prowadzi na plac. To krótka uliczka z zaledwie kilkoma kamienicami, a jednak – tutaj najbardziej można zobaczyć, dlaczego Warszawa została niegdyś nazwana „Paryżem Północy” – bo te budynki przetrwały wojnę i są naprawdę piękne, zwłaszcza po niedawnym remoncie generalnym. Ale jeden z nich ciągle jest w stanie przedwojennym, a patrząc na niego można się poczuć jakbyśmy się przenieśli się w czasie. DSC00406-crop Kiedy już wejdziecie na sam plac… no cóż – twojego, zapewne przyzwyczajonego do wyglądu królewskiego miasta Krakowa kolegę, czeka niezły szok. Bo oto, w jednym tylko miejscu będzie miał okazje podszkolić się ze wszystkich nurtów architektonicznych ostatnich 150 lat w całej swojej okazałości. ok5 Bo oto secesyjne, ponad stuletnie kamienice z ulicy Próżnej, nagle jak za ścięciem piekielnie ostrego noża przechodzą w koszmarki architektoniczne z epoki Edwarda Gierka, dodatkowo odmalowane paskudną, pomarańczową farbą. Po drugiej stronie placu wyrósł sobie dwa lata temu  jeden z najwyższych wieżowców Warszawy, czyli słynny szklany Cosmopolitan, w którym metr kwadratowy mieszkania kosztuje tyle, co twoja półroczna lub nawet roczna pensja. ok9 A na tle wieżowca zobaczycie wielkie i brzydkie kloce, czyli… gomułkowskie i mało wyrafinowane w swojej architekturze 16-piętrowe bloki osiedla Za Żelazną Bramą. Każdy z tych kolosów ma w środku… ponad 400 mieszkań z obowiązkową, ciemną kuchnią. Kiedy spojrzysz na lewo, zobaczysz ogromną, masywną bryłę Kościoła Wszystkich Świętych, który liczy już ponad 150 lat. Świątynia natomiast sąsiaduje z wysokimi i zielonymi blokami zbudowanymi w złotych czasach PRL-u, a w dalszej perspektywie przed twoimi oczami wyrasta… sam Pałac Kultury i Nauki, który znajduje się jakieś 400 metrów stąd. ok3 No powiedz, czyż można to nazwać inaczej niż chaosem? Na szczęście na środku placu znajduje się od kilku lat miejsce, które chyba każdemu przypadnie do gustu: to gustownie zaprojektowane oczko wodne z ławeczkami dookoła i fontanną, zwane dotleniaczem. Usiądźcie sobie tutaj z kolegą, niech ochłonie od nadmiaru wrażeń i spojrzy raz jeszcze dookoła siebie, bo w Krakowie takiego miszmaszu stłoczonego na tak małej powierzchni raczej nigdzie nie uświadczy. Nawet punkty handlowe mają tutaj skrajnie różne funkcje – bo oto modne, drogie knajpy i restauracje sąsiadują z… małymi, rzemieślniczymi sklepikami z farbami, pędzlami, sznurkami konopnymi i klejami, jakby chciałby dołożyć jeszcze swoją cegiełkę do chaosu tej okolicy. Ale kiedy oczy kolegi oswoją się już z tym, że właśnie trafił na miejsce, które łączy wszystkie style architektoniczne ostatnich 150 lat, brzydota i kicz sąsiadują tutaj z pięknem i dostojnością, poczuje, że to w gruncie rzeczy sympatyczne miejsce. Ba – dostrzeże, że dookoła siedzi pełno ludzi, a pobliskie kawiarnie okupują tłumy. ok8 Bo proszę Państwa: tutaj czuje się prawdziwą Warszawę. Z jej pokręconą historią, tradycją, chaosem, nieuporządkowaniem, a jednocześnie niebywałą energią. W tym miejscu Warszawa istniała od kilku setek lat i to się czuje. Trzeba też dodać że Plac Grzybowski kojarzy się bardzo mocno z przedwojenną kulturą żydowską – zresztą do niedawna był tutaj Teatr Żydowski (zamknięty na czas budowy nowej siedziby), pomiędzy blokami trafimy na klimatyczną Synagogę Nożyków, a co roku odbywa się na placu Festiwal Kultury Żydowskiej ściągający tu tysiące ludzi. ok10 Dlatego jeśli usiądziecie z kolegą w jednej z tutejszych knajp na piwo, które okaże się jednak trzema piwami, a w międzyczasie pociąg twojego krakowskiego przyjaciela odjedzie w siną dal, nie przejmujcie się tym wcale. Bo pociągi mają to do siebie, że odjeżdżają jeden za drugim, natomiast Plac Grzybowski stał, stoi i stać będzie i właśnie w tym miejscu zaczyna się i kończy prawdziwa i autentyczna Warszawa. Tutaj przeczytasz o tym, gdzie najlepiej robić zakupy spożywcze w Warszawie… Inne opowieści z moich podróży przeczytasz w książkach: „Miejsce za miejscem, czyli podróże małe i duże” oraz w jej drugiej części. Kliknij tutaj, żeby kupić książki. Chcesz być na bieżąco? Kliknij tutaj i polub ten blog na Facebooku! Audycja „Miejsce Za Miejscem” w każdy wtorek o 10:40 na antenie Radia Dla Ciebie oraz na: www.rdc.pl. Archiwalnych audycji można posłuchać tutaj ————————————————————————————————————-