„All you need is love” – śpiewali pięknie Beatlesi w swoim hymnie na cześć miłości. Ale w tej opowieści będzie tyle samo miłości, co… bezbrzeżnego i niewyobrażalnego cierpienia. Dziś opowiem o najbardziej znanym na świecie pomniku wielkiego uczucia. Zapraszam na wycieczkę do Indii.

W sumie to nieważne, czy ktoś lubi tasiemce tureckie, czy produkcje Netflixa. Nie ma też znaczenia, czy dany film właśnie zdobył Złotą Palmę w Cannes i jest wychwalany przez krytyków pod niebiosa, czy też pochodzi z kiczowatej krainy filmów Bollywood. Bo liczy się uniwersalny przekaz i taka historia, która będzie zrozumiała dla wszystkich, niezależnie od miejsca pochodzenia, wykształcenia i poziomu kulturalnego zblazowania. Bowiem i w serialach, i w filmach, i w książkach najważniejsza jest przede wszystkim dobra opowieść. A najlepiej taka z wielką miłością w tle.
I może właśnie dlatego Tadż Mahal jest, od wielu już lat, największą atrakcją Indii, a w 2007 roku został obwołany jednym z siedmiu nowych cudów świata. Natomiast jego charakterystyczną bryłę kojarzy chyba większość ludzkości.
Albowiem, oprócz imponującej architektury i rozmachu, ludzie odnajdują tam mocną i uniwersalną historię o miłości. I w tym właśnie tkwi prawdziwa tajemnica sukcesu i rozpoznawalności tego miejsca.
Uwaga, opowiadam!

Czterysta lat temu, pewien hinduski cesarz znalazł w końcu prawdziwą miłość swojego życia. Trzeba przyznać, że trochę mu to zajęło, bowiem dziewczyna o imieniu Mumtaz Mahal (w tłumaczeniu: Wybranka Pałacu), była jego trzecią żoną. Ale nie bądźmy drobiazgowi, bo ważne jest, że w końcu chłop trafił w dziesiątkę! Zakochał się bez końca, do szaleństwa, jak sztubak jakiś, którym przecież dawno już nie był. Ta para stała się od tej pory nierozłączna i nie miała przed sobą żadnych sekretów. Mumtaz dała mu nawet dowód swojej miłości, a dokładnie trzynaście mocnych dowodów w postaci dzieci, co jeszcze bardziej scementowało ich związek. Niestety, czternasta ciąża okazała się fatalna w skutkach, bo niespodziewanie dla wszystkich, w czerwcu 1631 roku kobieta zmarła podczas porodu.

Cesarz popadł w rozpacz! To zresztą mało powiedziane – jego serce niemal pękło na pół. Podobno ze zgryzoty osiwiał w ciągu jednej nocy.
A ponieważ w żaden sposób nie mógł pogodzić się ze stratą, postanowił, że wybuduje dla Mumtaz najwspanialszy grobowiec na świecie, który będzie pomnikiem jego gigantycznej miłości do ukochanej żony.

I tak oto, na polecenie cesarza, rozpoczęto budowę Tadż Mahalu. Z przepychem, jakiego wcześniej w Indiach nie widziano. Budowa trwała… dwadzieścia dwa lata i uwijało się przy niej ponad dwadzieścia tysięcy robotników! Bowiem Tadż Mahal to nie tylko ten biały budynek, który zna cały świat ze zdjęć i filmów, ale ogromny teren dookoła, na którym znajduje się jeszcze kilka innych olśniewających budowli – mauzoleów, meczetów i bram – koloru ceglanego. Oraz piękny ogród z fontannami i alejkami.

Choć oczywiście to grobowiec Mumtaz Mahal jest tym najpiękniejszym budynkiem, położonym na samym środku kompleksu. Do jego budowy użyto białego marmuru oraz… dwudziestu ośmiu rodzajów kamieni szlachetnych, przywiezionych z całego świata. Skoro dzisiaj Tadż Mahal robi takie wrażenie, to zapewne trzysta czy czterysta lat temu musiał robi wrażenie kolosalne!
Niestety, gdyby w tamtych czasach istniał wynalazek fotografii, to nasz cesarz byłyby modelowym przykładem przysłowia, że z rodziną wychodzi się dobrze tylko na zdjęciach. Albowiem zanim zmarł i pochowano go obok ukochanej zony w białym grobowcu, przez ostatnie siedem lat życia patrzył na Tadż Mahal… przez kraty. Uwięził go własny syn, potwierdzając tym starą zasadę, że władza wyjątkowo mocno potrafi uderzyć do głowy i spowodować , że człowiek zaczyna robić rzeczy niegodziwe.

Pierwotna idea cesarza, żeby Tadż Mahal był grobowcem jedynie dla ukochanej kobiety i jej męża, także została z czasem nieco wypaczona, bo oprócz nich, wewnątrz pochowano również kilka możnych postaci tamtych czasów.
Dodam też, że biel budowli wymaga mnóstwo zabiegów renowacyjnych. Albowiem okazało się, że biały marmur nie ma szans z potwornym indyjskim zanieczyszczeniem powietrza, które notorycznie powoduje żółty nalot na budynku. Dlatego też w pobliżu całego kompleksu mogą jeździć jedynie pojazdy elektryczne i riksze i zakazane jest używanie aut z silnikami spalinowymi. Dookoła budowli stoją także cztery wieże-minarety. A dlaczego są oddalone od głównego budynku? Bowiem zakładano, że gdyby któraś z nich miałaby kiedyś runąć, to przy okazji nie uszkodziłaby grobowca.

Najlepiej rozpocząć zwiedzanie z samego rana, od razu po otwarciu, czyli około godziny 6:00. Jest tu wtedy mało ludzi, a wschodzące słońce, które odbija się w wodach fontann okalających budowlę oraz w białej fasadzie budynku, to widok z gatunku tych bezcennych.
No i jeszcze coś – w piątek do Tadż Mahalu wejdą tylko muzułmanie. Albowiem największa atrakcja Indii jest… stuprocentowo islamska. Trzeba o tym pamiętać podczas planowania swojej podróży po Indiach.
Miejscowość Agra, w której stoi zjawiskowy Tadż Mahal, to miasto w rodzaju naszego Zakopanego. Większość mieszkańców żyje i zarabia dzięki bliskości tej atrakcji, dlatego wokół muru budowli powstały liczne hotele i pensjonaty, restauracje, sklepy z pamiątkami i wszystko to, co odnajdziemy w większości turystycznych miejsc na świecie.

Może też dziwić fakt, że w nocy Tadż Mahal nie jest podświetlony… i dzieje się tak nieprzypadkowo. Bowiem nie zapominajmy, że to nie tylko pomnik niewyobrażalnej wprost miłości i ogromnego uczucia, ale też monument przepełniony rozpaczą – z którą pewien cesarz indyjski sprzed czterystu laty nie pogodził się do ostatnich chwil swojego życia. I z szacunku do tego bezbrzeżnego smutku, w nocy grobowiec pozostaje nieoświetlony.

Historia tej miłości okazała się na tyle poruszająca i uniwersalna dla ludzi z całego świata, że Tadż Mahal stał się jednym z najbardziej rozpoznawanych budynków na świecie.

„All you need is love”. Kiedyś, teraz i na zawsze!

Tutaj przeczytasz o restauracji z gwiazdką Michelin, gdzie można zjeść… za 15 złotych!

Inne opowieści z podróży można przeczytać w moich trzech książkach . Kliknij tutaj, żeby kupić książki.

Chcesz być na bieżąco? Kliknij tutaj i polub ten blog na Facebooku!

Audycja „Miejsce Za Miejscem” w każdą środę o 10:40 na antenie Radia Dla Ciebie oraz na: www.rdc.pl. Archiwalnych audycji można posłuchać tutaj