Dzisiaj opowiem o najsłynniejszym i najbardziej barwnym wojsku na świecie. Wyjaśnię też kulisy służby w Gwardii Szwajcarskiej… ale przede wszystkim odpowiem na podstawowe pytanie: skąd u licha wzięli się Szwajcarzy w Watykanie? I dlaczego wszyscy robią im zdjęcia?

Najmniejsze państwo świata, czyli Watykan. Choć zajmuje tylko niecałe pół kilometra kwadratowego powierzchni i tak naprawdę jest mniejsze od większości rzymskich dzielnic, jednak jest to miejsce niebywale ważne dla niemal półtora miliarda katolików na całym świecie. Ale nie tylko dla nich, bowiem to także raj dla miłośników sztuki czy architektury, niezależnie od wyznawanej religii. Niejedno dużo większe państwo mogłoby pozazdrościć bezcennych dzieł sztuki zgromadzonych w Bazylice Świętego Piotra czy też w Muzeach Watykańskich.

Jak każdy szanujący się kraj, Watykan posiada także swoje media, doskonale funkcjonującą pocztę oraz służby porządkowe, żandarmerię czy służby specjalne. A skoro to wszystko mieści się w strukturach Państwa Kościelnego, to nie mogło tam zabraknąć również własnej armii. A ta, zwana Gwardią Szwajcarską, jest prawdopodobnie najbardziej znaną formacją wojskową świata… ubraną w najpiękniejsze i najbardziej oryginalne stroje. Ale żeby do tego wszystkiego dojść, musimy zacząć od samej nazwy. Bo co ma wspólnego Szwajcaria z Watykanem? I skąd się wzięło to określenie?

Spieszę z tłumaczeniami. Otóż papież Juliusz II postanowił utworzyć formację zbrojną, która by go chroniła. A że słyszał opowieści innych władców, którzy chwalili odwagę i wyszkolenie żołnierzy ze Szwajcarii, zatem i on postanowił wynająć ich do ochrony Watykanu.

I tak oto 22 stycznia 1506 roku do Rzymu przybyło 150. szwajcarskich wojaków, aby od tej pory służyć papieżowi.

Okazało się, że Juliusz II miał nosa, bo już 21. lat później gwardziści zostali wystawieni na ciężką próbę… podczas której wykazali się heroizmem, odwagą i hartem ducha. Otóż 6 maja 1527 roku Watykan został zaatakowany przez wojska niemieckie. Gwardziści toczyli bitwę niemalże do ostatniej kropli krwi i przeżyło ich zaledwie 42. Ale dzięki nim ówczesny papież Klemens zdołał w tym czasie uciec bezpiecznie sekretnym przejściem do Rzymu.

To właśnie na pamiątkę tej, jedynej w dziejach Gwardii Szwajcarskiej bitwy, co roku 6 maja pasuje się nowych gwardzistów, a formacja obchodzi tego dnia swoje oficjalne święto. Przysięga odbywa się w charakterystyczny sposób – przyszły żołnierz kładzie lewą rękę na sztandarze Gwardii z herbem papieża, a prawą wyciąga do góry i pokazuje trzy palce – na znak Trójcy Świętej.

Idealny kandydat na to zaszczytne stanowisko musi być Szwajcarem i katolikiem oraz mieć nieposzlakowaną opinię. Poza tym przyszły gwardzista winien mierzyć co najmniej 175. centymetrów wzrostu, a wcześniej odbyć zasadniczą służbę wojskową. A także być w wieku pomiędzy 19. a 30. rokiem życia. Długie włosy, brody, widoczne kolczyki i tatuaże oraz inne ozdoby ciała dyskwalifikują kandydata, i nie ma w tym względzie żadnych wyjątków od reguły. Jeśli mężczyzna przejdzie tę wstępną selekcję, przed nim szkolenie oraz minimum dwa lata służby, choć po tym okresie istnieje możliwość jej przedłużenia.

Czego uczą się gwardziści podczas szkolenia? Ano tutaj też zadziwię was drodzy czytelnicy, bowiem przyszli żołnierze poznają tajniki posługiwania się halabardą czy też techniki walki mieczem. To właśnie te tradycyjne metody pojedynków stanowią podstawę ich wyszkolenia, bowiem gwardziści nie posługują się w ciągu dnia bronią. Pistolety noszą przy sobie jedynie podczas służby nocnej.

Jaka jest zatem funkcja żołnierzy? Głównie reprezentacyjna. To właśnie Gwardziści pełnią wartę tuż przy głównych bramach i wejściach prowadzących za mury Watykanu. Zwykle są oparci o długie halabardy, które stały się nieodzownym elementem ich wyposażenia i którymi znakomicie potrafią się posługiwać.

Ale gwardziści Szwajcarscy strzegą także papieża w miejscu zamieszkania. To właśnie oni pełnią wartę pod jego sypialnią, a kiedy ten rano wychodzi z apartamentu – klękają przed nim na jedno kolano. Ponieważ papież musi mieć do nich absolutne zaufanie, zatem od wielu już wieków istnieje zwyczaj, że to on wyznacza osobiście dowódcę Szwajcarów. Ale swoją sławę gwardia zawdzięcza głównie kolorowym barwnym strojom, dzięki którym jest to najczęściej fotografowana armia świata… i najbardziej kolorowa.

Skąd się wzięły te oryginalne uniformy? Teorie są dwie: jedna z nich jest taka, że podobno były one inspirowane strojami postaci z obrazów Rafaela. A druga z wersji głosi, że nawiązują one stylem do ubrań noszonych w szlacheckiej rodzinie Medyceuszy. Jedno jest pewne: swój dzisiejszy wygląd zyskały one ostatecznie w 1914 roku i zostały zaprojektowane przez ówczesnego komendanta Gwardii.

I o ile jest to bez wątpienia najbarwniejsze wojsko na świecie, to jest to także… najmniejsza armia świata. Obecnie liczy ona 135. gwardzistów. Najśmieszniejsze jest to, że choć ta liczba jest bardzo mała, to jednak jeśli weźmiemy pod uwagę ilość obywateli Watykanu, których jest w sumie około 800., to wychodzi nam… że Państwo Kościelne to najbardziej zmilitaryzowany kraj na całym świecie!

No i na koniec jeszcze jedna istotna informacja: w czasie pełnienia służby gwardziści otrzymują tymczasowe obywatelstwo Watykanu, które wiąże się nie tylko z dostępem do zamkniętych dla turystów miejsc za murami, ale także z możliwością korzystania z dużo tańszych zakupów w watykańskim domu towarowym, czy też tankowania na stacji benzynowej na terenie Watykanu, gdzie ceny także są dużo niższe niż w Rzymie. Tutaj nie ma podatków, więc obywatele nie są łupieni przez system fiskalny, co przekłada się na mniejsze koszty życia.

Ale i tak najważniejszy jest w tym zawodzie prestiż, wynikający ze służby w najmniejszej, najbarwniejszej oraz najbardziej znanej armii na całym świecie.

TUTAJ przeczytasz o historii włoskiej pizzy.

Inne opowieści z podróży można przeczytać w moich trzech książkach . Kliknij tutaj, żeby kupić książki.

Chcesz być na bieżąco? Kliknij tutaj i polub ten blog na Facebooku!

Audycja „Miejsce Za Miejscem” w każdą środę o 10:40 na antenie Radia Dla Ciebie oraz na: www.rdc.pl. Archiwalnych audycji można posłuchać tutaj