Senegal→plaża Yoff w Dakarze, czyli dziurawe trampki i duże usta dziewczyn piłkarzy
Napisano w Afryka
Dzisiaj, w szczerym, przedświątecznym odruchu, chciałbym się przyznać do zupełnie niechrześcijańskiej postawy moralnej. A mianowicie zazdroszczę Robertowi Lewandowskiemu. Czego? Głównie zarobków – tych wszystkich milionów euro na koncie i gigantycznych kontraktów reklamowych. Poza tym zazdroszczę piłkarzom z kadry narodowej pięknych, wymuskanych fryzur, a także cudownych i smukłych dziewczyn, które po kilka razy dziennie prezentują swoje naturalnie duże usta w serwisach społecznościowych! Ba – ja nawet zazdroszczę im tego biało-czerwonego autobusu, którym jeżdżą na mecze. Ale jednej tylko rzeczy im współczuję. A mianowicie – meczu z Senegalem, który nasze piłkarskie asy rozegrają już za pół roku…
Zacznijmy od tego, że piłka nożna interesuje mnie w podobnym stopniu co krykiet, wyścigi psich zaprzęgów, albo balet ormiański, czyli nie interesuje mnie wcale. A zatem ta piłkarska refleksja nigdy nie pojawiłaby się w mojej głowie, gdyby nie pewne trzy zbiegi okoliczności, które zdarzyły mi się ostatnio.
Po pierwsze: kilka tygodni temu główną informacją dnia była ta, że reprezentacja Polski w piłce nożnej wylosowała drużyny, z którymi zmierzy się podczas najbliższych mistrzostw świata w Rosji. Jedną z nich będzie reprezentacja afrykańskiego Senegalu. Po drugie: godzinę po przeczytaniu tej informacji wszedłem na profil Facebook swojego kolegi i trafiłem tam na jedną z tysiąca internetowych dyskusji na ten temat. Zapamiętałem zwłaszcza opinię jednego z kibiców, który napisał, że z tymi dzikusami z Senegalu nie będzie żadnego problemu. Zapewne autor tego komentarza swoją pogłębioną analizę Afryki posiadł dzięki przeczytanemu w podstawówce streszczeniu książki „W pustyni i w puszczy” i znajomości piosenki „Makumba”…





Zakochałam się w Senegalu właśnie po tym meczu jak nas ograli :).
Za rok sie tam wybieram. Polecisz jakieś miejsca warte obejrzenia?
Basia