Drogie mięsoluby! Wszelkiej maści parówkowi skrytożercy, miłośnicy krwistych befsztyków i dozgonni wielbiciele nóg wieprzowych! Wy, co nocne majaki o cielęcych podrobach macie, a kotlet mielony jawi wam się jako skarb największy i wy, którzy dniem i nocą myślicie o dorodnych kawałkach schabu, boczku, antrykotu i nieskończonych pętach tłuściutkiej kiełbasy – słuchajcie mnie, bo ogłaszam to wszem i wobec – znalazłem wam raj! Mieści się on w niepozornej miejscowości Kotor w Czarnogórze i gwarantuję wam, że spełnicie tam swoje wszystkie krwisto-mięsne fantazje.

k6Pytasz – a gdzie jest to miejsce? Jak tam trafić? No właśnie – zanim trafisz do raju, musisz się jednak trochę postarać… i spełnić trzy poniższe warunki.

Po pierwsze – zgub swoją żonę lub partnerkę. Niech zostanie na starym mieście, zachwyca się kotami biegającymi tłumnie po wąskich uliczkach, plotkuje z koleżanką, w końcu – niech zamówi sobie w knajpie te swoje biedne, dietetyczne sałatki, do których spożywania próbuje namówić cię od roku. Powiedz, że wychodzisz na chwilę się przewietrzyć, sprawdzić rozkład na dworcu – w każdym razie wykombinuj coś. Zgub ją, bo będzie ci potem gadać do końca wyjazdu!

Po drugie – wmów sobie tu i teraz – cholesterol nie istnieje. Nikt go nigdy nie widział, to zapewne jest brednia wymyślona przez lekarzy. Nie słuchaj tych fałszywców w białych kitlach! Wykasuj natychmiast telefon do swojego doktora i nie opowiadaj mu potem, na Boga, że tu byłeś. Żonie zresztą też nie, niech będzie przekonana, że od roku jadasz tylko i wyłącznie jej zieleninę, dbasz o formę i gubisz swój wielki, piwny brzuch.

Po trzecie wreszcie – opuść tutejszą starówkę, choć, skubana, robi wrażenie. Nic specjalnego tu nie zjesz, a poza tym jakoś nie widać tubylców stołujących się pośród szacownych murów. Wyjdź ze starego miasta i kieruj się w kierunku dworca autobusowego: ciepło, ciepło… i już jesteś! To właśnie owo niepozorne miejsce koło ruchliwej drogi.

k3

A gdy już tutaj trafisz – rozejrzyj się dookoła. Nie krytykuj plastikowych krzesełek, cienkich bukszpaników przed wejściem i byle jak ofoliowanego menu – wszak naprawdę nie o to chodzi! Zobacz: kilku miejscowych stoi w kolejce, to dobry znak!

k8

Teraz spójrz na ladę… i weź głęboki oddech, wakacyjny mięsożerco! Oczom twoim ukażą się bowiem surowe, pływające w marynacie, piękne kawałki mięs: soczyste karkówki, tłuściutkie i wielkie steki wołowe, boskie szaszłyki, kotlety drobiowe wielkości dłoni olbrzyma, kuszące antrykoty, apetyczne kiełbaski, bałkańskie pljeskawice i ćevapi – czyli tutejsze wielkie kotlety i paluszki uformowane z mięsa mielonego. Jednym słowem: jesteś w raju, przyjacielu!

k5Pokaż kucharzowi, który boski kawałek przypadł ci do gustu (on za chwilę położy twój wymarzony kawał mięcha na wielkiej płycie grillowej za jego plecami), teraz wybierz swoje dodatki (do wyboru masz kilka rodzajów warzyw, sos tzatziki, ajwar, sałatki), dobierz sobie do tego świeżutką lepaniję (pyszną, tutejszą bułkę na kształt arabskiej pity) i… pozostaje ci tylko czekać. Najlepiej udaj się na tyły tego miłego barku, gdzie odkryjesz całkiem fajny i cichy ogródek z kilkoma stolikami.

k4
Pljeskavica w lepinji wygląda tak.

I jeśli w tym momencie przypomnisz sobie, że w zasadzie to jesteś na wakacjach, nie wstajesz jutro do pracy, żony nie ma, a ty byś w sumie skosztował tutejszej wódki (czyli rakii) – to dostaniesz, mój przyjacielu, kolejny bonus od życia: właściciel postawi przed tobą wielką butlę tego trunku i powie ci, żebyś się nim raczył za darmo. Taki tutejszy, miły zwyczaj.

k1

A za chwilę będziesz miał okazję zjeść naprawdę porządnie przyrządzony, wielki obiad – twój stek będzie idealnie wysmażony, kiełbaska będzie miała chrupiącą skórkę, kotlet będzie przyjemnie pachniał węglem drzewnym, surówki okażą się świeże i smaczne, a sosy genialnie doprawione. I ta domowa rakija… no cóż, polej sobie kolejny kieliszeczek – w końcu jest okazja!

k7

I choć trzy godziny później przeżyjesz Wielką Awanturę Rodzinną (przez to, że wróciłeś tak późno i do tego jeszcze w stanie wskazującym na spożycie), twoja żona będzie obrażona przez dwa tygodnie, a po powrocie srogi lekarz udzieli ci reprymendy i zabroni kolejnych przyjemności… to i tak uśmiechniesz się pod wąsem na wspomnienie tego miejsca i stwierdzisz, że było warto. Oj, było!

Adres: Tangja Grill Bar, Suranji BB (naprzeciwko supermarketu IDEA), Kotor.

Tutaj przeczytasz o pewnej niesamowitej restauracji w Atenach…

Nowe opowieści z moich podróży, przeczytasz w obu częściach książek „Miejsce Za Miejscem, czyli podróże małe i duże”. 
Kliknij tutaj, żeby kupić książki.

Chcesz być na bieżąco? Kliknij tutaj i polub ten blog na Facebooku!

Audycja „Miejsce Za Miejscem”- w każdy wtorek o 10:40 na antenie Radia Dla Ciebie oraz na: www.rdc.pl. Archiwalnych audycji można posłuchać tutaj

————————————————————————————————————